Turyści grozy – kim są?

Po paragonach grozy przychodzi czas na turystów. Dziś w Internecie możemy usłyszeć wyznania wielu mieszkańców miejscowości turystycznych ze wszystkich stron Polski, którzy skarżą się na zachowanie odwiedzających.

Każdy, kto mieszka w takim miejscu, doskonale wie, że większość turystów nie sprawia kłopotów, ale wystarczy jednak głośniejsza i problematyczna grupa, żeby znienawidzić ich wszystkich.

Turyści grozy przyjeżdżają jak do siebie

Głównym problemem z turystami grozy jest to, w jakie sposób traktują miejsce, do którego przyjechali. Masa śmieci, niedopałki czy inne pamiątki, które ktoś zostawił na plaży czy w parku to zdecydowanie nie robota nikogo z okolicy, bo poza sezonem wszystko lśni czystością.

Ale znajdziemy sporo turystów, którzy nie przejmują się tym, że z tych miejsc będą korzystali też lokalni mieszkańcy, za których pieniędzy zostanie opłacone sprzątanie. To samo dotyczy hałasu, który często po ciszy nocnej rozbrzmiewa na całą miejscowość, bo grupa przyjezdnych znajomych nie potrafi uszanować lokalnie panujących zasad.

Turyści grozy nie mają szacunku dla lokalnych mieszkańców

Większość turystów doskonale zdaje sobie sprawę, że w miejscowościach turystycznych mieszkają też ludzie na stałe i chcą być traktowani z szacunkiem, ale co jakiś czas spotkamy się z osobami, które ogóle nie szanują lokalnej kultury czy zasad.

Wyśmiewanie gwary czy nieudolna próba naśladowania jej to najczęstsze przypadki, ale zdarzają się też obrażania, awantury po zwróceniu uwagi na niewłaściwe zachowanie czy nawet agresja ukierunkowana na obsługę, która ma zbyt dużo pracy, żeby odpowiadać na każde znaczące spojrzenie rzucone z jednego ze stolików. A do tego takie zachowanie często odbija się na spokojnych turystach.

Turyści grozy płacą, więc mogą

Bardzo częstym przekonaniem turystów w miejscowościach turystycznych jest założenie, że skoro płacą, to im wolno. Przerzucanie swoich codziennych obowiązków na obsługę hotelu czy restauracji to dziś raczej norma, ale do tego dochodzi nieprzyjemne zaczepienie osób na ulicy czy sprzedawców, zajmowanie prywatnych miejsc parkingowych czy wchodzenie ludziom na prywatne podwórka tylko dlatego, że furtka była otwarta.

Takie zachowania zdarzają się nie tylko w większych miastach, ale także cichych i na co dzień spokojnych miejscowościach, gdzie turyście grozy uwielbiają manifestować swoją obecność.