Czy o Tatrach wiemy wszystko?

Co roku przez polskie Tatry przewija się rzesza turystów. W takiej sytuacji może wydawać się, że Tatry nie mają przed Polakami tajemnic. Z drugiej strony musimy pamiętać o tym, że są miejsca, które potrafią zaskakiwać.

Czego możemy się spodziewać?

Określenie tego, czego należy się spodziewać, to niezwykle trudny temat. Za przykład może posłużyć choćby Lodowa Przełęcz – z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że z tym miejscem wiąże się wyjątkowa aura. Aura, z którą niektórzy mogą sobie nie poradzić. Dla niezorientowanych – lodowa przełęcz jest nierozerwalnie związana z historią rodziny Kaszniców. Rodzina ta planowała pokonać Dolinę Jaworową, Jaworzynę Spiską i Łysą Polanę. Planowała, bo podczas przemieszczania się tą trasą niemal wszyscy zginęli. Co więcej, możemy mówić o tajemnicy, której nie rozwikłano do dzisiaj.

Wypada też spojrzeć na sytuację z innej perspektywy – możemy usłyszeć, że z najwyższych szczytów Tatr widać Morze Bałtyckie. Brzmi ciekawie, ale mowa o czymś, co nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Gdyby jednak ktoś miał wątpliwości, wystarczy zainteresować się zjawiskami optycznymi, z jakimi stykają się promienie świetlne. Dobrze także pamiętać o tym, że niewidoczne Morze Bałtyckie nie oznacza tego, iż z najwyższych szczytów nie widzimy niczego interesującego. Świetnym przykładem Babia Góra, która oddalona jest mniej więcej 50 km od tatrzańskich szczytów. Nie ma też co ukrywać, że duże znaczenie ma widoczność – jeśli widoczność sprzyja, widać choćby Plisko znajdujące się w odległości ok. 70 km.

To oczywiście tylko 2 przykłady. Można też powiedzieć, że ten tekst to potwierdzenie tego, iż w niektóre miejscach warto gościć wielokrotnie.